poniedziałek, 23 listopada 2015

# 11 Kolejny mani hybrydowy :) granat i czerń

Chyba chwile mnie tu nie było i serio nie jest to wynik mojego lenistwa tylko tego że ja serio nie mam czasu.. jakoś rano ciężko mi się zebrać za napisanie czegoś sensownego (jak dzisiaj) a jak wracam z pracy to w biegu zjem obiad albo i nie a później siłownia, a po niej jakoś ciężko mi siąść jeszcze i coś pisać :)
Dzisiaj też 2 mani hybrydowe wyprodukowane lakierami semilac oprócz niebieskiego bo on jest jakiś noname w fazie testów ^^


Pazurki moje i koleżanki :)
Niebieskie + folia transferowa są moje, natomiast czarne + folia koleżanki :)
Jak się Wam podoba? :)
Pozdrawiam

środa, 4 listopada 2015

#10 Sleeping Beauty & Black Diamond

Witam po kilkudniowej przerwie :) w zasadzie nie wiem czy to było spowodowane.. może zmiana czasu jakoś tak na mnie wpłynęła że mam mniej energii. Poza tym czasami ciężko mi wyskrobać cokolwiek jak kończę pracę o 17-18 lecę robić obiad dla Mężusia i później siłownia, szybko wracam bo chcę spędzić jeszcze z nim trochę czasu. W takim tempie robi się 22 a wtedy jedyne o czym marze to położyć się spać bo budzę się ok. 6 rano.  No ale do rzeczy :)



Do tego mani standardowo użyłam Semilaczków :)
- Base Semilac
- kolor: 130 Sleeping Beauty i 031 Black Diamon
- brokatowy pasek: Golden Rose nr 104 seria Jolly Jewels ( ta seria byłaby jedną z moich ulubionych gdyby tylko nie miała w sobie grubszego brokatu)
- Top Semilac
Dodatkowo użyłam piórek - naklejki wodne.
Paznokcie nadal przedłużone Semilac - Hard Milk na szablonie :) 



Nie powiem trochę mnie to kosztowało czasu żeby spiłować poprzednie pazury (acetonem nie chciałam rozmiękczać brzegów) ale efekt końcowy mnie zadowala - jak na amatorkę :) ale już nie długo i może będę miała na to papier. Chociaż wiadomo papier też ważny ale najważniejsza praktyka.

A Wam jak się podoba? Co nosicie na swoich pazurkach jesienią?
Pozdrawia, miłego i słonecznego dnia!

poniedziałek, 26 października 2015

#9 Odchudzone spaghetti :) czyli cukinia i marchewka w roli głównej

Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować moje spaghetti w wersji light. Już jakiś czas chodzę na siłownie jednak obecnie wkręciłam się w zdrowe jedzenie i staram się trzymać dietę. Do tej pory sama siłownia nie dawała mi rezultatów mimo że ćwiczyłam kardio i wzmacnianie waga raczej się nie ruszyła na minus... 
Chyba potrzebowałam bodźca bo w moim klubie pojawiła się akcja "Zmień siebie na lepszy model" więc się zapisałam :) prowadzę swój dzienniczek jedzenia i w nim wszystko sumiennie notuje nawet małe grzeszki :D
Mam za sobą już 2 ważenie i mierzenie i mimo że na wadze ubyło9 mi w 2 tyg nie całe 1,5kg to w obwodach straciłam 10,5cm. Cieszy mnie to bardzo ale jednak to dla mnie za mało. Do mojej wymarzonej wagi brakuje mi -10kg... to bardzo dużo i pewnie nie jeden specjalista powiedziałby mi że to za dużo więc na chwile obecną chce pozbyć się 5kg :) 

Ale już dosyć zanudzania, przedstawiam Wam spaghetti w którym zamiast klasycznego makaronu występuje cukinia i marchewka.


Przepis jest banalnie prosty, sos do spaghetti można przygotować wg własnego przepisu dlatego nie będę opisywać z czego składa się mój bo szczerze mówiąc poszłam na łatwiznę i nie ma się czym chwalić, natomiast jeśli chodzi o sam "makaron" to cukinię i marchewkę myjemy, wrzucamy na osolony wrzątek na 2 minuty po czym wrzucamy na sitko i tam przelewamy zimną wodą. Po odcieknięciu polewamy sosem i zjadamy z apetytem. 
Jeśli mam być szczera jak to smakowało to spodziewałam się czegoś takiego bezsmakowego a było PYSZNE! i przede wszystkim zdrowe i duuuużo mniej kaloryczne niż klasyczne spaghetti z makaronem nawet pełnoziarnistym. O dziwo po obiedzie nie byłam po 2h głodna tylko na prawdę było to bardzo sycące danie, polecam każdemu kto szuka zdrowej alternatywy dla dań z makaronem w użyciu :)
Pozdrawiam

poniedziałek, 19 października 2015

# 8 Semilac Orange Lolipop & folia transferowa

Witajcie
dziś chciałabym Wam zaprezentować mój aktualny hybrydowy manicure.





Do jego zrobienia użyłam:
Semilac - Base
Semilac - Orange Lolipop nr 132
Złota folia transferowa 
Semilac - Top



Ten piękny kolor intensywnej pomarańczy kupił mi mój mężulek :) chwile leżał zanim doczekał się swojego debiutu ponieważ jak zwykle nie miałam czasu, robiłam paznokcie znajomym, rodzinie ale oczywiście na swoje nie miałam czasu i chodziłam nawet z lekkim odpryskiem (wstyd!), no cóż.. czasami po 8h w pracy, po siłowni i po robieniu mani komuś, po prostu nie miałam już siły ani czasu. Nie lubię malować paznokci wieczorem wole dzienne światło, ale niestety ten mani powstał właśnie wieczorem, oczywiście rano dostrzegłam kilka niedociągnięć. 
Ostatnio u mnie naprawdę ciężko z czasem.. ogólnie mój dzień ograniczam się do ugotowania rano jakiegoś obiadu albo chociaż przygotowania, idę do pracy po 8h wracam i któreś z nas kończy obiad, jemy (albo czasami i ja nie jem) i ja uciekam na siłownie, tam godzinka albo dwie i wracam do domu jest przed 20 albo przed 21. Oglądne coś w TV i kłade się spać i tak praktycznie codziennie. W wolne weekendy staram się nadrobić zaległości w sprzątaniu i zaległości w spędzaniu wolnego czasu. W każdy weekend muszę się naładować na kolejny tydzień :)
Aleee Was zanudziłam :D a miał być to post o moich paznokciach :) Wybaczcie, już kończę...
Pozdrawiam

środa, 14 października 2015

# 7 Mam i ja, czyli wosk Spiced Orange od Yankee Candle

Oglądając jakiś czas temu blogi bardzo często trafiałam na woski zapachowe. Dziewczyny zachwycały się ich zapachami i polecały wszystkim. Postanowiłam nie być "gorsza" i jak tylko trafiłam u siebie w mieście na stacjonarne stoisko z tymi woskami od razu zakupiła jeden z nich - Spiced Orange :)

Opis wosku ze strony goodies.pl:
"Wosk Spiced Orange to rozgrzewająca tarteletka – idealna na chłodne, jesienne i zimowe wieczory, otulająca ciepło nietuzinkowym aromatem, w którym sprawnie przenikają się nuty cytrusów i przypraw korzennych. Ciemny wosk uwodzi pięknym kolorem i jeszcze piękniejszym zapachem. Na pierwszym planie wyczuć można energetyczną pomarańczę, której wysoki, orzeźwiający i letni aromat przeplatany jest niskimi akordami imbiru, cynamonu i przekornych goździków. Doskonale zbilansowana propozycja od Yankee Candle to przeciwwaga dla chłodnego powietrza i smętnej pluchy – idealny poprawiacz nastroju i wierny towarzysz długich wieczorów".


Moja opinia:
Wosk pali się bardzo długo i jest wg mnie baardzo wydajny. Pięknie pachnie nawet po zgaszeniu:) i doskonale mnie relaksuje, a ostatnio chyba przez ta jesień jestem rozbita i nerwowa.
Cena dosyć przystępna bo tylko 7zł więc tyle samo co na stronie goodies.pl

Coś czuje że sprawie sobie jeszcze nie jeden taki wosk :) 
Pozdrawiam

środa, 7 października 2015

# 6 Marion - 7 efektów - moja kuracja olejkiem arganowym

Cześć i czołem,
dziś chciałabym Wam przedstawić mojego agenta do zadań specjalnych (i nie tylko) czyli olejek arganowy 7 efektów z firmy Marion. 




Opis produktu zaczerpnięty z wizażu:
"Nowa linia produktów stworzona do pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów, szczególnie polecana do włosów suchych i zniszczonych. Wyjątkowe formuły produktów oparte zostały na bazie olejku arganowego, zwanego `marokańskim złotem`, który pomaga zapewnić włosom 7 efektów:
- przywraca piękny połysk,
- regeneruje włosy od wewnątrz i wygładza,
- ułatwia rozczesywanie i układanie,
- wzmacnia i nawilża,
- nadaje miękkość i elastyczność,
- chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych,
- zapobiega puszeniu się włosów.
Kuracja z olejkiem arganowym - jedwabista konsystencja produktu pozwala na równomierne rozprowadzenie preparatu na włosach, jest natychmiast wchłaniana, nie obciąża i nie zostawia żadnych osadów we włosach."

Skład: Cyclopentasiloxane (and) Dimethiconol, Dimethicone, Phenyltrimethicone, Isopropyl Myristate, Argania Spinosa Kernel Oil, Parfum, Cl 47000, Cl 26100, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Benzyl Cinnamate (13.05.2012)

Cena: około 11zł/50ml

Moja opinia:
Używam tego olejku na suche końcówki razem z Kallosem Pro-Tox i moje włosy bardzo lubią to połączenie, olejek bardzo ułatwia mi rozczesywanie, czy przetłuszcza włosy? Tego nie jestem w stanie stwierdzić bo myje włosy co 2 dzień, niestety po siłowni nie jestem w stanie nie umyć głowy. Jednak nie zauważyłam żadnych negatywnych skutków :) Wcześniej stosowałam jedwab ale przesuszał mi włosy i "tłuścił". 
Jak dla mnie jest mega wydajny i jest jeden z tych kosmetyków za którym mocno bym tęskniła gdyby go wycofali z produkcji :)

A Wy używacie jakiś olejków na włosy? Może jesteście w stanie polecić coś fajnego co dobrze nawilża włosy? :)
Pozdrawiam

wtorek, 29 września 2015

# 5 Ulubiona maska do włosów czyli KALLOS HAIR PRO-TOX

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam ulubioną maskę do włosów, która już jakiś czas używam, mianowicie chodzi o maskę do włosów firmy KALLOS - HAIR PRO-TOX. 

Pewnie nie jedna z Was już miała styczność z nią lub innym produktem tej firmy no ale do rzeczy..
Moje włosy są dosyć wymagające, są gęste, grube czyli ciężkie. Ciężko było mi znaleźć jakieś cudo do moich włosów które nie dawałoby w końcowym efekcie tłustych włosów od razu po umyciu i potężnego obciążenia. Na tą maskę trafiłam zupełnie przypadkiem u mojej fryzjerki, podczas kolejnej wizyty zapytałam co nakłada moje włosy że później się nie puszą, są fajnie nawilżone pomimo że wcześniej były farbowane a teraz są rozjaśnione.



Opis z etykiety:
"Kallos Maska Pro-tox dla Włosów z Keratyną, Kolagenem i Kwasem Hialuronowym - Specjalna formuła do włosów pro-tox z Kreatyną, Kolagenem i Kwasem hialuronowym doskonale wbudowuje się w strukturę całych włosów oraz w unikalny sposób wzmacnia słabe, cienkie, suche i łamiące się włókno włosów. Zawartość Panthenolu oraz Oleju kokosowego i Oliwkowego dogłębnie regeneruje i odżywia. Po zastosowaniu włosy stają się bardziej lśniące i jedwabiste w dotyku".

Skład:  
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Olea Europaea Oil, Cocos Nucifera Oil, Parfum, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Panthenol, Hydrolized Keratin, Soluble Collagen, Sodium Hyaluronate, Citric Acid, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.

Zapach: lekko mydlany
Cena:16zł
Pojemność: 1000ml

Moja opinia:
Jak dla mnie jest to jedna z najlepszych specyfików do włosów jakie miałam, cena 16zł za 1litr odżywki to na prawdę niewiele w porównaniu do efektu końcowego jaki jest na włosach. Odżywka jest bardzo wydajna, nigdy jej sobie nie żałuje a mimo to jeszcze całkiem sporo mi jej zostało. Myślę, że na rok powinna starczyć bez problemu. Producent podaje żeby utrzymywać ją na włosach 5 minut, mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło zawsze ją nakładam i spłukuje a jak mam więcej czasu to nakładam i czekam 1-2 minuty i też spłukuje. Może kiedyś uda mi się wytrwać dłużej i np. nałożyć na głowę folię i dogrzać ręcznikiem :)

Jedyna moja uwaga jest taka, że trzeba ją bardzo dobrze wypłukać i raczej nie nakładać u nasady głowy bo może to dać efekt "tłustych" włosów.
Polecam każdemu z przesuszonymi włosami, na pewno jeszcze jakiś Kallos znajdzie się w mojej kolekcji.

A może wy polecicie mi jakąś inna odżywkę/maskę z tej firmy?
Pozdrawiam

środa, 23 września 2015

# 4 Pyłek Indigo kontra pyłek no name

Witajcie,
dzisiaj szybciutki post przed pracą na temat pyłków do efektu syrenki. Pierwszy w moich zbiorach pojawił się pyłek noname (mały słoiczek) jakoś nie byłam nim zachwycona za pierwszym razem, nałożyłam go na jasne pastele i wypadł średnio jak dla mnie poprostu jak grubiej zmielony brokat. W tym tygodniu otrzymałam paczkę od dziewczyny z która zamawiałam ze strony Indigo oryginalny pyłek. Cena oryginału to 7zł jak dla mnie ma więcej zalet niż ten no name:
- jest drobniej zmielony
- słoiczek jest większy i wypełniony do połowy a nie po brzegi więc nie powinnam go wysypać
- mogę wcierać pyłek nad słoiczkiem i reszta opada do niego z powrotem a to duża oszczędność ;)


Do tego mani użyłam produktów Semilac firmy Diamond Cosmetics:
- Base Semilac
- kolor: #042 Neon Raspberry
- Top Semilac
 

 Na najmniejszym paznokciu jest pyłek noname na pozostałych pyłek Indigo. Jak widać na zdjęciu efekt końcowy podobny jednak Indigo tworzy taflę z tego względu że jest dorobniej zmielony i to ten efekt mi się bardziej podoba :) Zauważyłam ze na czerwieniach i neonach najlepiej ten pyłek wygląda :)

A Wy co sądzicie? Macie ten pyłek w swoich zbiorach? 
Pozdrawiam :)

poniedziałek, 21 września 2015

# 3 Duet Cnd Shellac Mint convertible & Hotski to tchotchke

Witajcie,
dziś chcę Wam przedstawić moje 2 nowe cuda, a mianowicie hybrydy Cnd Shellac, kolorki:
- Mint convertible - cudowna miętka
- Hotski to tchotchke - intensywna "niebieska zieleń" ;) z perłową nutą



Opis z jednej ze stron opisującej produkt:
"Najbardziej popularne lakiery hybrydowe to lakiery hybrydowe linii Shellac. Wymagają specjalnego utrwalenia z wykorzystaniem lampy UV, która gwarantuje wzmocnienie warstwy na płytce paznokcia. Produkt marki CND z serii Shellac pozwala na stworzenie doskonałego efektu manicure hybrydowego. Producent firma CND należy do czołówki wytwórców tego typu produktów. Jest to także bardzo znana w świecie innych kosmetyków do paznokci marka."

Pojemność: 7.3 ml
Konsystencja: jak dla mnie średnia, nie za rzadka ani tym bardziej nie za gęsta. Mi taka bardzo odpowiada.
Krycie: przy 2 warstwach jest okej, ale póki co sprawdziłam je na próbnikach






Kolor miętowy ma jakby ciut pędzelek węższy i maluje się nim nieco gorzej ale i tak efekt końcowy mnie zadowala :) nie wiem jak z ich trwałością ale myślę że nie długo je przetestuje, jednak producent obiecuje 2 tygodniową trwałość bez żadnego problemu. Jak stworze jakiś mani przy ich użyciu z pewnością się pochwale ;)

A czy wy posiadacie w swoich zbiorach jakieś hybrydy Shellac? Jaka jest wasza opinia na ich temat?
Pozdrawiam :)


środa, 16 września 2015

# 2 Hybryda #042 Neon Raspberry Semilac

Witam,
w końcu po chwilowej przerwie zmobilizowałam się żeby napisać posta. Nie będzie on zbyt długi ponieważ czas nagli a ja powoli zbieram się do pracy. 
W końcu udało mi się nałożyć hybrydę w taki sposób że mi się podoba, do tego mani użyłam lakierów Semilac firmy Diamond Cosmetics:
- Base Semilac
- kolor: #042 Neon Raspberry
- Top Semilac



Myślę że jak na początkową zabawę z hybrydami to tragedii nie ma. Generalnie podoba mi się malowanie Samilacami, z tego względu że jak dla mnie są one rzadkie w porównaniu z innymi lakierami hybrydowymi (uprzedzam że nie testowałam zbyt wielu firm). Zdjęcia póki co nie będą zbyt rewelacyjne bo robie je sama, a do tego na mieszkaniu mam ciemno (1 okno w pokoju) więc ciężko mi uchwycić zadowalający mnie efekt. Obiecuję do następnego razu zmobilizować się i trochę je obrobić, wykadrować etc.
Powoli ogarniam tego bloga a może jest ktoś kto dysponuje chwilą cierpliwości i jest w stanie mi co nie co pomóc żeby ten blog wyglądał trochę lepiej? :)
Życzę miłego i szybkiego dnia! 



sobota, 5 września 2015

# 1 Pierwszy post czyli pierwsze koty za płoty

Witajcie,
tak się właśnie zastanawiam czy czasem nie jestem za stara na prowadzenie bloga. Zawsze jakoś kojarzyły mi się takie twory z gimnazjum/liceum. Ba! nawet kiedyś photobloga miałam, nawet i nasza-klase, fotkę...a teraz co ? Zachciało się starej babie prowadzenie bloga o paznokciach i kosmetykach.
Uprzedzam na pewno nie będzie tutaj słodzenia jeśli coś mi się nie spodoba, to pojadę po całości. Także już na zapas przepraszam za swój cięty język. Ale jak coś mnie wku*...tzn. denerwuje to nie mogę tego nie skomentować. Pewnie dlatego w czasach liceum (ale kiedy to było?) byłam nazywana "największym pyskaczem w klasie" i do chwili obecnej nic się nie zmieniło :)
Obiecuje że następny post będzie już kosmetyczny albo paznokciowy.
Pozdrawiam :-)