wtorek, 29 września 2015

# 5 Ulubiona maska do włosów czyli KALLOS HAIR PRO-TOX

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam ulubioną maskę do włosów, która już jakiś czas używam, mianowicie chodzi o maskę do włosów firmy KALLOS - HAIR PRO-TOX. 

Pewnie nie jedna z Was już miała styczność z nią lub innym produktem tej firmy no ale do rzeczy..
Moje włosy są dosyć wymagające, są gęste, grube czyli ciężkie. Ciężko było mi znaleźć jakieś cudo do moich włosów które nie dawałoby w końcowym efekcie tłustych włosów od razu po umyciu i potężnego obciążenia. Na tą maskę trafiłam zupełnie przypadkiem u mojej fryzjerki, podczas kolejnej wizyty zapytałam co nakłada moje włosy że później się nie puszą, są fajnie nawilżone pomimo że wcześniej były farbowane a teraz są rozjaśnione.



Opis z etykiety:
"Kallos Maska Pro-tox dla Włosów z Keratyną, Kolagenem i Kwasem Hialuronowym - Specjalna formuła do włosów pro-tox z Kreatyną, Kolagenem i Kwasem hialuronowym doskonale wbudowuje się w strukturę całych włosów oraz w unikalny sposób wzmacnia słabe, cienkie, suche i łamiące się włókno włosów. Zawartość Panthenolu oraz Oleju kokosowego i Oliwkowego dogłębnie regeneruje i odżywia. Po zastosowaniu włosy stają się bardziej lśniące i jedwabiste w dotyku".

Skład:  
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Olea Europaea Oil, Cocos Nucifera Oil, Parfum, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Panthenol, Hydrolized Keratin, Soluble Collagen, Sodium Hyaluronate, Citric Acid, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.

Zapach: lekko mydlany
Cena:16zł
Pojemność: 1000ml

Moja opinia:
Jak dla mnie jest to jedna z najlepszych specyfików do włosów jakie miałam, cena 16zł za 1litr odżywki to na prawdę niewiele w porównaniu do efektu końcowego jaki jest na włosach. Odżywka jest bardzo wydajna, nigdy jej sobie nie żałuje a mimo to jeszcze całkiem sporo mi jej zostało. Myślę, że na rok powinna starczyć bez problemu. Producent podaje żeby utrzymywać ją na włosach 5 minut, mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło zawsze ją nakładam i spłukuje a jak mam więcej czasu to nakładam i czekam 1-2 minuty i też spłukuje. Może kiedyś uda mi się wytrwać dłużej i np. nałożyć na głowę folię i dogrzać ręcznikiem :)

Jedyna moja uwaga jest taka, że trzeba ją bardzo dobrze wypłukać i raczej nie nakładać u nasady głowy bo może to dać efekt "tłustych" włosów.
Polecam każdemu z przesuszonymi włosami, na pewno jeszcze jakiś Kallos znajdzie się w mojej kolekcji.

A może wy polecicie mi jakąś inna odżywkę/maskę z tej firmy?
Pozdrawiam

środa, 23 września 2015

# 4 Pyłek Indigo kontra pyłek no name

Witajcie,
dzisiaj szybciutki post przed pracą na temat pyłków do efektu syrenki. Pierwszy w moich zbiorach pojawił się pyłek noname (mały słoiczek) jakoś nie byłam nim zachwycona za pierwszym razem, nałożyłam go na jasne pastele i wypadł średnio jak dla mnie poprostu jak grubiej zmielony brokat. W tym tygodniu otrzymałam paczkę od dziewczyny z która zamawiałam ze strony Indigo oryginalny pyłek. Cena oryginału to 7zł jak dla mnie ma więcej zalet niż ten no name:
- jest drobniej zmielony
- słoiczek jest większy i wypełniony do połowy a nie po brzegi więc nie powinnam go wysypać
- mogę wcierać pyłek nad słoiczkiem i reszta opada do niego z powrotem a to duża oszczędność ;)


Do tego mani użyłam produktów Semilac firmy Diamond Cosmetics:
- Base Semilac
- kolor: #042 Neon Raspberry
- Top Semilac
 

 Na najmniejszym paznokciu jest pyłek noname na pozostałych pyłek Indigo. Jak widać na zdjęciu efekt końcowy podobny jednak Indigo tworzy taflę z tego względu że jest dorobniej zmielony i to ten efekt mi się bardziej podoba :) Zauważyłam ze na czerwieniach i neonach najlepiej ten pyłek wygląda :)

A Wy co sądzicie? Macie ten pyłek w swoich zbiorach? 
Pozdrawiam :)

poniedziałek, 21 września 2015

# 3 Duet Cnd Shellac Mint convertible & Hotski to tchotchke

Witajcie,
dziś chcę Wam przedstawić moje 2 nowe cuda, a mianowicie hybrydy Cnd Shellac, kolorki:
- Mint convertible - cudowna miętka
- Hotski to tchotchke - intensywna "niebieska zieleń" ;) z perłową nutą



Opis z jednej ze stron opisującej produkt:
"Najbardziej popularne lakiery hybrydowe to lakiery hybrydowe linii Shellac. Wymagają specjalnego utrwalenia z wykorzystaniem lampy UV, która gwarantuje wzmocnienie warstwy na płytce paznokcia. Produkt marki CND z serii Shellac pozwala na stworzenie doskonałego efektu manicure hybrydowego. Producent firma CND należy do czołówki wytwórców tego typu produktów. Jest to także bardzo znana w świecie innych kosmetyków do paznokci marka."

Pojemność: 7.3 ml
Konsystencja: jak dla mnie średnia, nie za rzadka ani tym bardziej nie za gęsta. Mi taka bardzo odpowiada.
Krycie: przy 2 warstwach jest okej, ale póki co sprawdziłam je na próbnikach






Kolor miętowy ma jakby ciut pędzelek węższy i maluje się nim nieco gorzej ale i tak efekt końcowy mnie zadowala :) nie wiem jak z ich trwałością ale myślę że nie długo je przetestuje, jednak producent obiecuje 2 tygodniową trwałość bez żadnego problemu. Jak stworze jakiś mani przy ich użyciu z pewnością się pochwale ;)

A czy wy posiadacie w swoich zbiorach jakieś hybrydy Shellac? Jaka jest wasza opinia na ich temat?
Pozdrawiam :)


środa, 16 września 2015

# 2 Hybryda #042 Neon Raspberry Semilac

Witam,
w końcu po chwilowej przerwie zmobilizowałam się żeby napisać posta. Nie będzie on zbyt długi ponieważ czas nagli a ja powoli zbieram się do pracy. 
W końcu udało mi się nałożyć hybrydę w taki sposób że mi się podoba, do tego mani użyłam lakierów Semilac firmy Diamond Cosmetics:
- Base Semilac
- kolor: #042 Neon Raspberry
- Top Semilac



Myślę że jak na początkową zabawę z hybrydami to tragedii nie ma. Generalnie podoba mi się malowanie Samilacami, z tego względu że jak dla mnie są one rzadkie w porównaniu z innymi lakierami hybrydowymi (uprzedzam że nie testowałam zbyt wielu firm). Zdjęcia póki co nie będą zbyt rewelacyjne bo robie je sama, a do tego na mieszkaniu mam ciemno (1 okno w pokoju) więc ciężko mi uchwycić zadowalający mnie efekt. Obiecuję do następnego razu zmobilizować się i trochę je obrobić, wykadrować etc.
Powoli ogarniam tego bloga a może jest ktoś kto dysponuje chwilą cierpliwości i jest w stanie mi co nie co pomóc żeby ten blog wyglądał trochę lepiej? :)
Życzę miłego i szybkiego dnia! 



sobota, 5 września 2015

# 1 Pierwszy post czyli pierwsze koty za płoty

Witajcie,
tak się właśnie zastanawiam czy czasem nie jestem za stara na prowadzenie bloga. Zawsze jakoś kojarzyły mi się takie twory z gimnazjum/liceum. Ba! nawet kiedyś photobloga miałam, nawet i nasza-klase, fotkę...a teraz co ? Zachciało się starej babie prowadzenie bloga o paznokciach i kosmetykach.
Uprzedzam na pewno nie będzie tutaj słodzenia jeśli coś mi się nie spodoba, to pojadę po całości. Także już na zapas przepraszam za swój cięty język. Ale jak coś mnie wku*...tzn. denerwuje to nie mogę tego nie skomentować. Pewnie dlatego w czasach liceum (ale kiedy to było?) byłam nazywana "największym pyskaczem w klasie" i do chwili obecnej nic się nie zmieniło :)
Obiecuje że następny post będzie już kosmetyczny albo paznokciowy.
Pozdrawiam :-)